Pisałam ostatnio o gasnącym blasku złotej ery prywatnych detektywów, zajmujących się wykrywaniem oszustw ubezpieczeniowych. Dziś myślę – nie ma lepszego sposobu na odświeżenie wizerunku niż innowacje. Czyżby wykorzystanie dronów w pracy niezależnego śledczego miało zainicjować wielki comeback niszowego zawodu?
Dzięki aplikacjom na telefon można zdiagnozować swój stan zdrowia, retuszować zdjęcia na milion różnych sposobów i tworzyć komiksy na podstawie wydarzeń ze swojego życia. Dotychczas mobilne narzędzia dostarczane przez firmy ubezpieczeniowe służyły głównie do obliczenia składki i złożenia wniosku o odszkodowanie.
David Rose, właściciel małej firmy ubezpieczeniowej, pracuje spokojnie przy biurku obsługując klienta. Za oknem słychać nienachalny szum ruchu ulicznego. Nagle z wielkim hukiem do środka wpada rozpędzona karetka, demolując całe pomieszczenie. Scena pościgu ze scenariusza filmu sensacyjnego? Nie, to tylko dzień jak co dzień w deszczowym Londynie.
Złota era prywatnych detektywów minęła już dawno. Joe Alex, Philip Marlowe, Sherlock Holmes i Herkules Poirot przyzwyczaili nas do wizerunku noirowego bohatera powieści kryminalnych pracującego w zaułkach Londynu lub Los Angeles. A czym zajmuje się współczesny prywatny detektyw? Oprócz śledzenia niewiernych małżonków i szukania zgub, wykrywa także oszustwa ubezpieczeniowe.
Czas ramadanu to dla muzułmanów czas wyciszenia i spokoju. Czas postu i czas pokuty. Ale jest to też najwyraźniej dobry czas na kupienie nowego auta. Salony motoryzacyjne rozpieszczają klientów atrakcyjnymi ofertami i promocjami podczas postu.
Jay Olshansky jadł kolację ze znajomym agentem ubezpieczeniowym. Ten narzekał, że trudno jest w krótkim czasie ocenić ryzyko związane z kondycją i długością życia klienta zainteresowanego wykupieniem polisy na życie. Wtedy Olshansky wpadł na pomysł ulepszenia techniki rozpoznawania rysów twarzy.
Muzycy mają fioła na punkcie swoich instrumentów. Nadają im imiona, rozmawiają z nimi, traktują jak członków rodziny i są w stanie poświęcić dla nich życie. Legenda bluesa B.B. King podobno wbiegł do płonącego budynku, żeby uratować swoją ukochaną gitarę marki Gibson, której później nadał imię Lucille – na cześć kobiety, o którą pobili się amanci, powodując tym samym rzeczony pożar.
Jeden z najsłynniejszych aforyzmów Marka Twaina brzmi Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, cholerne kłamstwa i statystyki. Robi wrażenie, ale ubezpieczyciele są innego zdania. I dlatego funkcjonują na rynku całkiem, całkiem. Na brak środków nie narzekają.
Agent ubezpieczeniowy nie działa w Twoim interesie. Przyswojenie sobie tej prostej prawdy uchroniłoby wielu klientów od zawarcia niekorzystnych umów ubezpieczenia. Agent może bardzo pomóc i dobrze doradzić, ale Ty jako klient musisz kontrolować sytuację i to do Ciebie należy ostatnie słowo. Przede wszystkim nie możesz podejmować decyzji o ubezpieczeniu pochopnie. Zanim wykupisz ubezpieczenie, przeczytaj porady.
Statystycznie rzecz biorąc kierowca tego samochodu miał pecha. Został upolowany, choć jego Peugeot nie należał do najbardziej zagrożonych. Bo - według badań brytyjskiej sieci sklepów z częściami samochodowymi Halfords - są istotne zbieżności między kolorem lakieru samochodu a częstotliwością brudzenia go przez gołębie. Najbardziej narażone na bomby są auta czerwone.